Tag Archives: Kazimierz Dolny

Kazimierz / Kuzmir/ קוזמיר

 

„W Kazimierzu Wisła mówi do mnie po żydowsku” powiedział Shalom Ash, słynny pisarz tworzący w jidisz.”

„In Kazimierz [Kuzmir] the Vistula speaks to me in Yiddish” said  Shalom Ash the famous Yiddish author.”

Rzeka pamięta napisał Shemuʼel-Leyb Shneiderman w swojej sławnej książce.

The river remembers wrote Shemuʼel-Leyb Shneiderman in his famous book.

[Photo by Adam Michalak ]

http://epyc.yivo.org/content/8_8.php

http://epyc.yivo.org/content/8_7.php

http://www.diapositive.pl/kazimierz_dolny.htm

http://www.hollanderbooks.com/cgi-bin/hollander/7602

11 Komentarzy

Filed under Kazimierz / Kuzmir

Kazimierz czyta Prousta

Kiedy Orhan Pamuk przyjechał do Buffalo, na lotnisku umieszczono banner: „Buffalo czyta!” Nikt nie wie, czy mieliśmy do czynienia z pobożnym życzeniem, czy konstatacją. Natomiast w odniesieniu do Kazimierza hasło odzwierciedla prawdę: „Kazimierz czyta!”, i to nie byle co — ostatnio I tom W poszukiwaniu straconego czasu.

Powiedziano kiedyś w literackiej audycji programu 2 PR, że na lekturę niektórych dzieł Fuentesa należałoby otrzymać stypendium, tymczasem kazimierzanie i puławianie, skupieni w klubie czytelniczym przy Domu Kuncewiczów, czytają nie tylko bez grantów, ale i bez szczególnej zachęty. Wprawdzie zmotywowani są sympatią i uznaniem dla inicjatorki „Niedziel Literackich” oraz moderatorki spotkań, a jest nią prof. dr hab. Zofia Mitosek (UW, Sorbona), lecz po prostu czytali, czytają i będą czytać.

[Od lewej: dr Alicja Szałagan (IBL PAN) i prof. Zofia Mitosek]

A teraz ciekawostka w postaci książek-tematów „Niedziel Literackich”  z lat 2008 – 2012 (w porządku alfabetycznym):

  1. Shalom Ash – Miasteczko
  2. Andrzej Bart – Rewers
  3. Miron Białoszewski – Chamowo
  4. Michaił Bułhakow – Mistrz i Małgorzata
  5. Iwan Bunin – Lekki oddech
  6. Agatha Christie – Zabójstwo Rogera Ackroyda
  7. John Maxwell Coetzee – Hańba
  8. Joseph Conrad – Jądro ciemności
  9. Fiodor Dostojewski – Biesy
  10. Fiodor Dostojewski – Łagodna
  11. Janusz Głowacki – Good bye, Dżerzi
  12. Bohumil Hrabal – Obsługiwałem angielskiego króla
  13. Bohumil Hrabal – Wesela w domu
  14. Henry James – W kleszczach lęku
  15. Hanna Krall – Król kier znów na wylocie
  16. Maria Kuncewiczowa – Cudzoziemka
  17. Maria Kuncewiczowa – Fantomy
  18. Maria Kuncewiczowa – Leśnik
  19. Maria Kuncewiczowa – Tristan 1946
  20. Doris Lessing – Lato przed zmierzchem
  21. Amoz Oz – Pantera w piwnicy
  22. Tadeusz Różewicz– Matka odchodzi
  23. Eric Emmanuel Schmitt – Oskar i pani Róża
  24. Eric Emmanuel Schmitt – Trucicielka
  25. Mariusz Szczygieł – Gottland
  26. Mariusz Szczygieł – Zrób sobie raj
  27. Małgorzata Szejnert – Czarny ogród
  28. Małgorzata Szejnert – Wyspa klucz
  29. Wisława Szymborska – utwory wybrane
  30. Lew Tołstoj – Anna Karenina
  31. Mario Vargas Llosa – Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki
  32. Mario Vargas Llosa – Rozmowa w katedrze
  33. Melchior Wańkowicz – Przez cztery klimaty
  34. Virginia Woolf – Do latarni morskiej

Dodaj komentarz

Filed under Tajemnice "Willi pod Wiewiórką" / The Squirrel Residence's Secrets

Listki i kwiatki Marii Kuncewiczowej

Motto: Mowa kwiatów nie mniej niż historia bitew, niż wynalazki uczonych, niż natchnienie matek – składa się na czas narodowy (M. Kuncewiczowa – Klucze)

Wśród niezwykłych przedmiotów, które odnalazłam w Kuncewiczówce, powierzonej mi w maju 2005 roku, znajduje się stara koperta, zawierająca niewielki zielnik. Są to tytułowe Listki i kwiatki z kazimierskiego ogrodu przesłane przez Antoniego (Michalaka) za pośrednictwem Felusia (Topolskiego) opisane ręką własną Marii Kuncewiczowej.Ten zdumiewający eksponat świadczy nie tylko o sympatii pisarki do kazimierskiego ogrodu, ale i o sentymencie dla niej obu malarzy, którzy wiedzieli, jaki prezent z Polski sprawi przyjaciółce-emigrantce największą przyjemność. Nie pomylili się: Kuncewiczowa doceniła dar przechowując zasuszone roślinki do końca życia. Mają teraz ponad sześćdziesiąt lat. Okazały się nawet trwalsze niż pożółkła koperta i wyblakły atrament. Każą zastanawiać się, skąd u Kuncewiczowej botaniczna pasja?

Odpowiedzi są w książkach pisarki. Miłość do roślin przekazały małej Marii jej matka, a także Helena Goertz, nauczycielka niemieckiego. Ponadto duże znaczenie miała presja środowiska artystycznego, dla którego malowanie i rzeźbienie nie było jedyną pasją: „[…] drugim szaleństwem stała się botanika. Szperano po katalogach, wynajdowano i lansowano w ogrodach przyjaciół niepozorne roślinki o rajskich barwach, albo o płateczkach z brabanckiej koronki…”

Każdy z utworów Marii Kuncewiczowej zawiera motywy roślinne. Najciekawsze jest jednak to, że w Kluczach, mówiących o napaści Niemców na Polskę, a także o wygnaniu i najwcześniejszej fazie emigracji, ich obecność jest szczególnie widoczna. Groza doświadczeń powinna odsunąć florę na dalszy plan, tymczasem jest całkiem na odwrót. Odnosi się wręcz wrażenie, że człowiek jest incydentem w świecie roślin. Czas zagłady jest wprawdzie porą niszczenia przyrody w jej najpiękniejszych przejawach, lecz obserwacja natury jest pocieszeniem dla pisarki, bo narratorka od czasu do czasu odkrywa i opisuje niewzruszoność natury lub choćby jej zdolność odradzania się.

Stworzyliśmy w „Domu Kuncewiczów” zielnik Marii Kuncewiczowej. Zasuszone rośliny z jej ogrodu, pięknie oprawione przez naszą artystkę, Danutę Wierzbicką, kilkakrotnie eksponowaliśmy w muzealnej galerii.

[Na załączonej fotografii znajduje się Clematis vitalba, śródziemnomorska roślina, która ma się świetnie w Kazimierzu. O jej symbolice, która zadecydowała o tym, że kwartalnikowi Domu Kuncewiczów nadałam nazwę ‚Klematis”— napiszę innym razem.]

Dodaj komentarz

Filed under Ogrody Marii Kuncewiczowej / Maria's Garden

Fruwająca Kuncewiczowa

Karol Estraicher, emigracyjny współtowarzysz niedoli Kuncewiczów, twierdził że pisarka lata „jak strzyga”. Jej lot widział w roku 1944 przed karczmą „The Green Man”, w Anglii. Kuncewiczowa gdzieniegdzie pisze o swoim fruwaniu, trwającym zwykle zaledwie sekundy.

Fascynacja lataniem towarzyszyła pisarce od dziecka. W Parku Kolarzy, w Płocku, był kołobieg, który zapewniał zwykłym ludziom nadzwyczajne doznania. Babka małej Marii, Zofia, zgodziła się w końcu na lot wnuczki w tajemnicy przed rodzicami:

„Cztery osoby, wciśnięte w skórzane pętle u końca lin przytwierdzonych do stalowej obręczy na wierzchołku słupa, z początku biegały wkoło, potem odbijały się nogami od ziemi, podfruwały, liny zaczynały się prężyć, osoby krążyły w powietrzu coraz wyżej, wyżej, coraz dalej od słupa, aż tworzyła się z nich płaska, czteropromienna meduza, wirująca, napięta, zawrotna” … (Fantomy).

Mogą Państwo wierzyć lub nie. Jedno jest pewne: Marta Neuman-Lubicka, aktorka, zagrała Marię Kuncewiczową w spektaklu pt. Tunel tak, że nie tylko uwierzyliśmy w latanie bohaterki, lecz również w to, że jest z nami autorka Dwóch księżyców.

 Monodram pt. Tunel wystawiono w Domu Kuncewiczów 19 maja 2012 (Noc Muzeów).

Dlaczego Tunel? W twórczości Marii Kuncewiczowej przewija się motyw białego tunelu, jako przejścia pomiędzy światami.

Fotografia Marty Nauman-Lubickiej pochodzi z archiwum aktorki.

3 Komentarze

Filed under Pokazać Kuncewiczów na scenie i na ekranie / To Present Kuncewiczs Stage Shows and Movies

Gra w pchełki

Jerzy Kuncewicz był osobą pełną energii i życzliwości, zdolną poświęcić wiele dla wspólnego dobra. Każdy, kto spotkał pana Jerzego musiał go polubić i to z wzajemnością. Dzieje jego życia są gotowym scenariuszem sensacyjnego filmu, który — mam nadzieję — kiedyś powstanie.

Niektóre z nieprawdopodobnych wyczynów Kuncewiczów przedstawiłam w monodramie pt. Gra w pchełki, wystawionym w naszym muzeum 28 kwietnia 2012 roku. W Jerzego Kuncewicza wcielił się Janusz Greber. Napisałam ten tekst specjalnie dla niego. Kiedy aktor pojawił się w Domu Kuncewiczów, towarzysząc swojej żonie, Marzenie Trybale, która zagrała u nas rolę George Sand w Zimie na Majorce, wiedziałam że „mam Kuncewicza”! Podobny, pełen wigoru i radości, szarmancki, z tym samym błyskiem w oku! Tak przy nim, jak kiedyś przy Kuncewiczu, można się poczuć bezpiecznym. Nie myliłam się; Greber zagrał fantastycznie — najstarsi kazimierzanie nie wierzyli własnym oczom: „Kuncewicz jak żywy”….

Dlaczego Gra w pchełki? Skąd taki tytuł spektaklu? Niech przemówi fragment mojego monodramu:

„Moja żona Marynka, Maria Kuncewiczowa, pisarka, mówi, a nawet o tym napisała, że całe moje życie zamyka się w epizodzie z dzieciństwa. Że to wydarzenie mówi o mnie wszystko: mianowicie to, że od najmłodszych lat wbrew (uśmiecha się) kniaziowskiemu pochodzeniu – byłem demokratą i człowiekiem praktycznym. Marynko?! Jak to ujęłaś?! (Nasłuchuje. Jakby powtarza):

„[…] Mitom rodzinnym urwał łeb w wieku lat sześciu, wycinając z papierów heraldycznych pieczęcie, które sobie upatrzył do gry w pchełki […]”

Żarty żartami, synteza może i udana, ale w i tak nie porządkuje mojego bardzo długiego życia pełnego zaskakujących wydarzeń. Szedłem i wciąż idę, zahipnotyzowany przyrodą, ludźmi, życiem.

Na fotografii, pod Portretem Jerzego Kuncewicza Antoniego Michalaka siedzi Janusz Greber.

Dodaj komentarz

Filed under Pokazać Kuncewiczów na scenie i na ekranie / To Present Kuncewiczs Stage Shows and Movies

W kuchni „Willi pod Wiewiórką” ….

… krząta się Jerzy Kuncewicz. Jest rok 1975. Pan Jerzy bardzo lubi gotować. Na co dzień posiłki przyrządza Zofia Siedlecka, ale Gospodarz często próbuje ją wyręczać. Jego popisowe danie to Irish Stew, irlandzki gulasz.

1.8 kg jagnięciny (udziec)
– 4 dag wędzonego boczku
– 1 kg ziemniaków
– 60 dag marchewki
– 25 dag cebuli
– 1 pęczek świeżego tymianku (tylko listki)
– 2 łyżki oleju
– 3-4 szklanki mocnego rosołu
– sól, pieprz do smaku

Po oddzieleniu od kości, pokroić mięso w kostkę, boczek w paseczki, ziemniaki i marchewki w grubsze plastry, a cebule w krążki. W brytfannie, na oleju, usmażyć boczek na skwarki, po wyjęciu boczku, na tym samym tłuszczu stopniowo smażyć mięso. Odłożyć, a tłuszcz rozprowadzić częścią rosołu. Do brytfanny z powrotem włożyć mięso z warzywami, przyprawić. Zalać resztą rosołu, posypać listkami i skwarkami.Warzywa i mięso włożyć z powrotem do brytfanny. Przykryć. Dusić wolno 1,5 – 2 godziny, aż mięso będzie miękkie. Przyprawić.

2 Komentarze

19 lipca 2012 · 21:13

Dwa księżyce

Książka Marii Kuncewiczowej pt. Dwa księżyce rozsławiła miasteczko. Nie jedyne to jej dzieło, które  pobudziło zainteresowanie Kazimierzem Dolnym. Opowieść trzeba jednak zacząć od tego, skąd się tutaj  Kuncewiczowa wzięła. Zanim tę historię opowiem, zanim pokażę, jak genialną „menedżerką kultury” była pisarka, przesyłam Państwu piękny obraz, namalowany przez Danutę Wierzbicką.

Dodaj komentarz

19 lipca 2012 · 17:15

Wąwóz Kuncewiczów

Muzeum literackie „Dom Kuncewiczów” („Willa pod wiewiórką”) teoretycznie, a raczej nominalnie, znajduje się w Wąwozie Małachowskiego (oficjalny adres: Małachowskiego 19), ale w rzeczywistości – w Wąwozie Kuncewiczów, co pięknie pokazała Danuta Wierzbicka w dziele poniżej reprodukowanym.

Ten wąwóz jest par excellence literacki: sam pułkownik Juliusz Małachowski był poetą, chodzili tędy zarówno wybitni goście Kuncewiczów, jaki i Domu Dziennikarza. Z  czasem opiszemy najznakomitszych. A są to Julian Tuwim, Antoni Słonimski, Kazimierz Wierzyński, Sławomir Mrożek, Adam Zagajewski, Wilhelm Dichter, William Saroyan, Susan Sontag, John Ashbery, Amos Oz …

Zbigniew Herbert, bywający chętnie w Kazimierzu, napisał wiersz pt. Wąwóz Małachowskiego:

„Prowadzi żołnierz Juliusz Hrabia wąwozem cienistym, prowadzi pod górę. Jest błękitny, amarantowy, a wąs złoty jego. Pod górę prowadzi wśród grabów i kwietniowych ptaków. Aż tu ciżba Moskali, las w lesie, mrowie. Juliusz Hrabia podnosi oczy, szuka słońca glorii. Pochmurno. […]”

2 Komentarze

17 lipca 2012 · 11:04

Mały-duży świat

Na stronie internetowej „Lonely Planet” określono Kazimierz Dolny jako Lilliputian Land. Nie po raz pierwszy redaktorzy popularnych przewodników turystycznych błysnęli poczuciem humoru, jednakże ich metafora wymaga rozwinięcia. Otóż w tej lilipuciej krainie mieszkali i mieszkają także giganci, których duch i dzieło są zdolne przytłoczyć nawet obywateli wielkich metropolii.

Siedzę właśnie w jednym z najmniejszych muzeów świata, w  Domu Kuncewiczów (Marii i Jerzego) w Kazimierzu Dolnym. Cóż to byli za ludzie! Tę parę pisarzy  z minionej epoki (Jerzy był także adwokatem i politykiem, a Maria również śpiewaczką) można by opisywać w baśniach tysiąca i jednej nocy… Zaczynamy? Proszę bardzo. Na razie, dla niezorientowanych, fotografia siedziby. Potem, sukcesywnie,  przedstawimy bohaterów Land of the Giants.

2 Komentarze

Filed under Tajemnice "Willi pod Wiewiórką" / The Squirrel Residence's Secrets