Daily Archives: 27 lipca 2012

Teatr mój widzę malutki

Motto 1

„Świat jest teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i znikają”–  Szekspir, Jak wam się podoba

Motto 2

„[…] Teatr mój widzę ogromny / wielkie powietrzne przestrzenie, / ludzie je pełnią i cienie, / ja jestem grze ich przytomny […]” – Wyspiański w liście-wierszu pt. I ciągle widzę ich twarze wysłanym do Adama Chmiela

Dawno temu przy Domu Marii i Jerzego Kuncewiczów powstał teatr.  Dzisiaj o nim opowiem.

Najpierw proszę obejrzeć fotografie.

Otóż Maria Kuncewiczowa napisała dwa dramaty, Jerzy Kuncewicz – cztery. Teksty może nie zajmują poczesnego miejsca w historii literatury, ale z wielu względów są interesujące, nie tylko z literackiego punktu widzenia. Pokazują problemy dwudziestolecia międzywojennego, los emigrantów wojennych, rewolucje społeczne w Europie po zakończeniu II wojny światowej oraz totalitaryzmy.

Miłość panieńska i Dziękuję za różę Kuncewiczowej nie przyniosły pisarce sławy. Pierwszą sztukę zdjęto z afisza po 15 wieczorach, drugą – wystawiono tylko dwa razy: prapremiera obyła w Anglii (poza sceną teatralną, niejako prywatnie, w formie spektaklu czytanego), a polska prapremiera – w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą! Jak to możliwe? Zanim to wyjaśnię, muszę jeszcze stwierdzić, że Kuncewicz nigdy nie doczekał się inscenizacji swoich sztuk. Dopiero po jego śmierci wystawiono Białego wróbla. Stało się to w Kazimierzu. Jak to możliwe?

Ano tak: kiedy rozpoczynałam pracę w Domu Kuncewiczów wiedziałam, że moim obowiązkiem jest pokazanie ludziom tych dramatów. Realizacje w profesjonalnym teatrze nie wchodziły w grę z powodów finansowych. Trzeba więc było postawić na wolontariuszy. Już w roku 2006 profesor Wiesław Komasa z warszawskiej Akademii Teatralnej poprowadził w Kazimierzu pierwsze warsztaty aktorskie dla młodych kazimierzan i zaprzyjaźnionych uczniów spoza miasteczka. Potem były jeszcze warsztaty dla młodych aktorów prowadzone przez Annę Osławską (2011) oraz przez Dariusza Jakubowskiego (2012) z myślą o przyszłych inscenizacjach. Wcześniej, niespodziewanie, do grupy najmłodszych adeptów dołączyli dorośli ludzie, przedstawiciele miejscowej kolonii artystycznej. I zaczęło się! Proszę jeszcze raz  obejrzeć fotografie, wykonane w Domu Kuncewiczów w latach 2006 – 2012. W skład galerii wchodzą też sceny z dwóch dramatów „Skrzydła służą do machania” i „Zdradliwy kwiecień” Anny Bocian-Czyż ( lubelskiej pisarki), które wystawiliśmy z inicjatywy aktorów „Teatru Marii i Jerzego Kuncewiczów”. (Tę nazwę, pół żartem pół serio, zaproponował redaktor Grzegorz Józefczuk). Z inicjatywy wolontariuszy, z Ewą Wolną na czele, realizowaliśmy ponadto Schillerowską Pastorałkę oraz Przed sklepem jubilera Karola Wojtyły.

Dodaj komentarz

Filed under Pokazać Kuncewiczów na scenie i na ekranie / To Present Kuncewiczs Stage Shows and Movies

Cierpienie Andersena

Talent pisarski i obserwacyjny Marii Kuncewiczowej można ocenić czytając choćby ten króciutki fragment Fantomów.

„Pomnik Andersena [w nowojorskim Central Parku] jest z brązu i długi nos bajkopisarza wyświecony od poklepywania małych rąk, błyszczy w słońcu. Olbrzym siedzi, trzymając księgę na szeroko rozstawionych kolanach. Jak zwykle na księdze wyleguje się żywe dziecko, wierzgając nogami w powietrzu. Inne dzieci obsiadły kolana, jedno jedzie konno na ramieniu, drugie skacze po głowie Andersena. Wszystkie klepią go, wypluwając ziarnka dyni na kolosalne buciory. Wszystkie chcą się upewnić, że olbrzym nie jest szkodliwy. Twarz wielkoluda wyraża nieskończoną cierpliwość – jest bezsilny. Agnethe Sak, jego tłumaczka na niemiecki, oczytana we wszystkich detalach jego życia, opowiadała mi, jak był szalenie próżny, modny, histerycznie egocentryczny. Na pewno te swoje bajki pisał nie dla dzieci. Pisał je dla siebie, mszcząc się po dziecinnemu na dorosłych, którzy nie chcieli uznać go za giganta między krasnoludkami.”

[Autorem pomnika, wzniesionego duńskiemu pisarzowi w r. 1956, jest G. J. Lober.]

3 Komentarze

Filed under Dzieła i dziełka Kuncewiczowej /Maria Kuncewicz's Great and Little Masterpieces

Za co Piłsudski odznaczył Kuncewiczową?

Rok 1915: dwudziestoletnia Maria Dołęga-Szczepańska, Kuncewiczowa in spe, prowadzi kółko oświatowe. Na początek jest nauczycielką pięciorga dzieci. Uczy literatury polskiej, historii i geografii. Kuncewiczowa napisze o tym w Fantomach:

„W latach jeszcze rosyjskich, ale już wojennych za radą ojca [Józefa Szczepańskiego, profesora matematyki i dyrektora szkół] założyłam we Włocławku – sama smarkata – ogniska oświatowe, sieć zakonspirowanych »kompletów« prywatnych po domach, gdzie »inteligentne panienki« pouczały stróżowskie dzieci o niegdysiejszych śniegach polskości. Naukę popierała szklanka mleka i kromka chleba z masłem.”

[Ochronka we Włocławku na ulicy Biskupiej]

Dopiero w roku 1931 otrzymała za to Medal Niepodlegości. Na dyplomie do medalu widnieje m.in. podpis marszałka Józefa Piłsudskiego. Dlaczego tak późno odznaczono pisarkę? Krzyż i Medal Niepodległości zostały ustanowione w październiku roku 1930 rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w celu „odznaczenia osób, które zasłużyły się czynnie dla niepodległości Polski w okresie przed wojną światową lub podczas jej trwania oraz w okresie walk orężnych polskich w latach 1918 – 1921, z wyjątkiem wojny polsko-rosyjskiej na obszarze Polski”.

 

Dodaj komentarz

Filed under Pro publico bono